Jaćwing Jaćwing
665
BLOG

R. Sikorski- przyzwoitka dla niemieckiej ekspansji na Białorusi

Jaćwing Jaćwing Polityka Obserwuj notkę 6

Wizyta R. Sikorskiego i G. Westerwelle na Białorusi. Medialny i wizerunkowy sukces. Nasz Jastrząb Radek SIkorski namówił szefa dyplomacji potężnego sąsiada zza Odry, aby poświęcił dzień na demokratyzację  naszego wschodniego sąsiada - Białorusi. Sam widziałem w telewizji, iż Radek przy tak silnym wsparciu nie bał się zrugać samego Łukaszenki za niedociągnięcia w procesie demokratycznym.  Niestety, wszystko było "po radkowemu".

Nikt unoszący się nawet nieznacznie nad ziemią nie ma wątpliwości, że grudniowe wybory u naszego wschodniego sąsiada wygra obecny przywódca narodu. Takich złudzeń nie mają także wspomniani ministrowie spraw zagranicznych. Co ciekawe, nawet przy otwarcie wrogich stosunkach Moskwy z Mińskiem demokratyczni liderzy znad Wisły i Renu nie podjęli gry przeciwko Ostatniemu Dyktatorowi Europy. Zachęty  goszczących w Mińsku dyplomatów do przeprowadzenia demokratycznych wyborów oznaczają nie mniej nie więcej tylko przywolenie na zwycięstwo Łukaszenki w pierwszej turze, ale przy zachowaniu zdrowych proporcji. O tym, że ta "gra" prowadzona przez zachodnie demokracje nie ma nic wspólnego z fair play,  świadczy rezygnacja z uczestnictwa w farsie wyborczej lidera opozycji Milenkiewicza. Fakt spotkania ministrów dyplomacji z pozostałymi "opozycyjnymi" kandydatami może dobrze wyglądać jedynie na łamach Gazety Wyborczej. O tym, że  Warszawa nie broni polskiej racji stanu, mogliśmy przekonać się przy niedocenianym przez polskich dziennikarzy znaczeniu rezygnacji z aktywności publicznej A. Borys. Nikt poważnie nie przeanalizował nagłego wycofania się niezłomnej Angeliki Borys, nie powiązał z sejmowymi oświadczeniami R. SIkorskiego o akceptacji opcji "zerowej" względem organizacji Polaków na Białorusi.

Co na tej wizycie zyskała Polska w strategicznym sąsiedztwie? Realnie nic. Wirtualnie zaś pochwały z Berlina. Faktem jest, iż pogrążona w kryzysie Białoruś, dodatkowo na niewyobrażalną wcześniej skalę skonfliktowana z Moskwą, potrzebuje kapitału. Aktywność trójkolorowych dyplomacji Berlina, Rzymu i Paryża jest tutaj papierkiem lakmusowym intencji Mińska. Udział firm z Niemiec, Włoch i Francji w prywatyzacji nieskalanej wolnym rynkiem białoruskiej gospodarki jest już od kilku miesięcy przesądzony. Mińsk dostanie niezbędne miliardy euro (w tym obiecane ustami R. Sikorskiego 3 mld EUR z unijnej, czyt. niemieckiej kasy) i jednocześnie pozbędzie się zachodnioeuropejskiej kontestacji niedostatku demokracji i praw człowieka, a świetny interes biznesu ze  wspomnianych państw wyrazi się na dotacje przed następnymi wyborami. R. Sikorski będzie mógł także odetchnąć, bo rozwiąże problem reprezentacji Białorusi w EURONEST-ie. Co na tym zyska Polska? Wydaje się, że już zdąrzyła skonsumować sukcesy tej wizyty. Dzisiejsze Informacje, Fakty czy Wiadomości nie pozostawiły miejsca na wątpliwości, że Radosław Sikorski wybitnym dyplomatą jest. Niestety, nie przekłada się to na szanse ekspansji polskich przedsiębiorców, sytuację Polaków czy wybór przez Mińsk i białoruskie społeczeństwo drogi strategicznie zbieżnej z polską racją stanu.

 

PS. Niestety nie mam obecnie za dużo wolnego czasu na wsparcie licznymi faktami powyżyszch tez, więc  proszę przyjąć "na słowo", iż w ciągu kilku najbliższych lat Niemcy, Francja i Włochy całkowicie podporządkują sobie białoruską gospodarkę.

 

Jaćwing
O mnie Jaćwing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka