Jaćwing Jaćwing
493
BLOG

EKSTERYTORIALIŚCI Z PO - rozwinięcie na odcinku rosyjskim

Jaćwing Jaćwing Polityka Obserwuj notkę 2

Do poruszenia tematu Obwodu Królewieckiego skłoniła mnie lektura dwóch ostatnich notek Ludwika Dorna:LIST OTWARTY DO DONALDA TUSKA O RZECZPOSPOLITEJ, ZEGARKU I MAŁPI oraz  EKSTERYTORIALIŚCI Z PO.

Problem zarysowany na przykładzie RAŚ oraz byłego wojewody suwalskiego C. Cieślukowskiego (obecnie radny wojewódzki PO) dotyczy w zasadzie całej Polski. Najgroźniejszy jest jednak w przypadku Śląska i proniemieckich powiązań, poglądów i realizowanej przez prominentnych członków PO polityki oraz sprzecznych z polską racją stanu działań wobec Obwody Królewieckiego.  W  niniejszej notce poruszę tą ostatnią tematykę, dotykającą bezpośrednio mojej rodzinnej Jaćwieży.

Wspomniałrm o lobbingu C. Cieślukowskiego na rzecz autostrady eksterytorialnej Białoruś- OK. Pomysł z przeszłości - realizacja małymy krokami w trakcie. Jeszcze w tej kampanii wyborczej premier Donald Tusk oficjalnie otworzył część obwodnicy Gołdapi. Obwodnicy, która prowadzi do przejścia granicznego Gołdap-Gusiew. Kolejnym etapem rozwoju tego przejścia, służącego dotychczas jedynie przemytnikom, jest umożliwienie odpraw towarowych.  Do całościowego obracu dodać jeszcze trzeba  remonty dróg w północno-wschodniej Polsce, oczywiście z korzyścią dla społeczności lokalnej, a w praktyce i zapewne zamyśle, tworzący ciąg komunikacyjny Białoruś- OK.  Jak się orientuję, kierując MSWiA pan Ludwik Dorn  słusznie sprzeciwiał się tym planom. Oczywiście do eksterytorialności jest jeszcze daleko, wszak gwarantują ją  specjalne przepisy. Nikt w Polsce nie zgodzi się na tak daleko idące bezpośrednie polsko-rosyjkie umowy.  Nawet pozbawione elementarnej wiedzy historycznej społeczeństwo od razu skojarzyłoby ją z żądaniami nazistoskich Niemiec. Przewiduję, iż sprawa rozwiązana zostanie na poziomie Unii Europejskiej. Podyktowana przez Berlin, Paryż czy Rzym dyrektywa ułatwiająca tranzyt towarów (sprawy celne, odpraw granicznych) pomiędzy państwami nie należącymi do UE (np. Szwajcaria-Norwegia czy Turcja lub Lichtenstein-Andora) cały proces w zasadzie zakończy.

Politykę wzmacniania pozycji Obwodu - "niezatapialnego" rosyjskiego lotniskowca na odcinku zachodnim - rząd Platformy Obywatelskiej prowadzi już od dawna. Służyć temu mają ułatwienia wizowe dla Kaliningradczyków. Radosław Sikorski znalazł argumenty za wprowadzeniem ruchu bezwizowego dla całego Obwodu, wbrew stanowczego sprzeciwu naszych partnerów z Litwy. Nie jest jednak w stanie wykorzystać ich w sprawie ułatwień wizowych dla mieszkańców Lwowa.  Inną sprawą jest brak jakichkolwiek polskich interesów w walce o ułatwienia wizowe dla mieszkańców OK. Powinna to być karta przetargowa, wymuszająca rosyjskie koncesje w ważkiej dla nas sprawie. Rząd realizację rosyjskich interesów sprzedaje nam jednak jako... polski sukces.

Kolejną sprawą jest rezygnacja z przekopu Mierzei Wiślanej. Strategiczne dla położonych na Zatoką polskich miejscowości przedsięwzięcie (Elbląg- handlowe i tranzytowe, Frombork-turystyczne) zostało praktycznie zaniechane.  Oczywiście - dzięki sukcesowi D.Tuska i R. Sikorskiego. Wszak Rosjanie podobno odblokowali Cieśninę Pilawską. Na jakich warunkach - to temat na oddzielną notkę.

Nie jest tajemnicą, iż największym problemem Obwód Królewieckiego, mimo naftoportu i innej infrastrukury, jest niedobór energii. Obok utrudnień transportowo-wizowych, jest to największy problem tej rosyjskiej eksklawy, a zarazem najważniejsza karta atutowa w polskich i litewskich rękach.  Rozwiązaniem tego strategicznego problemu ma być budowa w OK elektrowni atomowej (zmniejszając jednocześnie opłacalność ekonomiczną podobnego przedsięwzięcia na Litwie).  Pomijajm kwestie ekologiczne (ujście Niemna) czy bezpieczeństwa (korytarz powietrzny) -  argumenty mogące powstrzymać  budowę. Co raz cieplejsze polskie wypowiedzi o opłacalności dla RP importu takiej energii, muszą rodzić wiele pytań. Przyjdzie jednak jeszcze czas na ich postawienie.

Pisząc o infrastrukturze, nie można pominąć budowy przez Polskę tzw. "berlinki". Oddana do użytku droga  przypomina wręcz autostradę. Znalazły się pieniądze, inwestycję zrealizowano - sukces. Niestety mało którego polskiego podatnika ucieszy przejażdżka po tej drodze, gdyż służy ona jedynie dojazdowi do OK, czyt. transportowi na linii Obwód-Niemcy. Kolejną kwestią jest rozbudowa przejść granicznych, tych obleganych przez tranzyt, ale także służących także "małemu ruchowi granicznemu".  Polega on oczywiście na zmniejszaniu wpływów do polskiego budżetu z tytułu akcyzy.  Inne argumenty to w zasadzie okłamywanie społeczeństwa, tym bardziej biorąc pod uwagę, iż  wspomniane straty z przemytu w żadnym stopniu nie wyrównuje zakup przez Rosjan polskich artykułów spożywczych. To nie ta skala. Pewnie ktoś doda, że przynajmniej miejscowi mieszkańcy, bez szans na pracę, mają z czego żyć. Fakty jednak są takie, że obecnie z różnych przyczyn (dostęp do konsulatów, ułatwienia w przekraczaniu po rosyjskiej stronie granicy), preferowane są  rosyjskie "mrówki".  Mafia jest transgraniczna, więc nie będę o niej się rozpisywał.

Samorządy przygraniczne często żyją "fatamorganą" rosyjskich (bądź nastawionych na eksport do Rosji) inwestycji.  Ile takich zakładów powstało przez ostatnie dwadzieścia lat? Proszę spytać w Braniewie,  czy Bartoszycach lub sprawdzić w sprawozdaniach WMSSE.  Faktem jest, iż samorządy po obu stronach granicy dobrze ze sobą "współpracują". Jak wyglądają polsko-rosyjskie spotkania, możecie Państwo sobie łatwo wyobrazić. Dodam tylko, że cementują one prawdziwą polsko-rosyjską przyjaźń.

Rosjanie wiedzą, jak dbać o to spoiwo. Jednym z najbardziej wpływowych rodaków Puszkina (chociaż w tym przypadku bardziej pasuje Putina) był Nikołaj Zachmatow.

O zadaniach, jakie Nikołaj Zachmatow wykonywał w Polsce, niewiele wiadomo. Na pewno był jednym z głównych lobbystów za tzw. korytarzem suwalskim, czyli sprzeczną z polską racją stanu inicjatywą budowy eksterytorialnej autostrady łączącej obwód kaliningradzki z Białorusią.

Odpowiedzialny za sprawy handlowe wpływowy rosyjski dyplomata często bywał na Warmii i Mazurach. Mógł załatwić wszystko:  od wizy po eksport drobiu. Jak miałem okazję osobiście się przekonać,  z burmistrzami i starostami był po imieniu, a "miśki" na powitanie świadczyły o spędzonej nie jednej godzinie na śpiewaniu "dumek" i rozstrząsaniu "słowiańskiego" braterstwa podczas wieczornego biesiadowania.  Nic dziwnego, iż to w samorządach stopniowo pojawiały się nowe pomysły: obwodnica do przejścia, nowe przejście, może jakiś list do MSZ ,żeby ułatwić przekraczanie granicy itp. itd.

Czas na puentę:N. Zachmatow był następcą W. Ałganowa. Wiedzieli o tym wszyscy racjonalnie myślący eksperci od spraw rosyjskich.  Opinia publiczna mogła dowiedzieć się o tym po jego śmierci. Jak widzimy po faktach samorządowe prorosyjskie "lobby" z Warmii i Mazur czy politycy Platformy nie posiedli takich informacji.  W innym przypadku ABW powinna wyprowadzić ich w kajdankach. Może jeszcze przyjdzie na to czas.

Jaćwing
O mnie Jaćwing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka